moja fotografia...
Mam na imię Tomek i lubię fotografować…
Co ja mówię? Powinienem zacząć chyba inaczej:
Cześć! Mam na imię Tomek i NIE MOGĘ ŻYĆ BEZ FOTOGRAFII!
O, tak chyba lepiej!
Cała prawda. Nic dodać, nic ująć. Bez fotografowania nie byłbym sobą.
A zaczęło się tak: Pierwszy „prawdziwy” aparat dostałem od rodziców kiedy miałem 8 lat (FED 5W), potem pojawiły się kolejno: Zenit, Yashica, Nikon – wszystkie na błonę 35 mm. Jako młodzieniec zarywałem noce przy Krokusie z papierami Ilforda… A potem nastała era cyfrowej fotografii. Dla mnie to był koniec! Długo nie mogłem się przekonać do „cyfry”, aż do momentu kiedy dostałem w pracy Fuji Finepixa i Photoshopa zamiast Krokusa). Zakochałem się w możliwościach cyfrowej obróbki obrazu. Do tego stopnia, że jest to mój fach (znaczy się „etat”).
Zawsze pasjonowała mnie fotografia reportażowa – ludzie w przestrzeni miejskiej, ich historie. Jako młody chłopak spacerowałem po Warszawie i fotografowałem jej mieszkańców. Równolegle zajmowałem się fotografią krajobrazową (sporo podróżowałem i zawsze mi towarzyszył aparat).
Później pojawiły się samochody, pierwsze fascynacje tuningiem, pierwsze relacje ze spotkań i zlotów, pierwsze sesje samochodów. Samodzielnie, metodą prób i błędów, opracowałem sztukę fotografowania maszyn w warunkach nocnych z wykorzystaniem technik malowania światłem.
Sporo uwagi poświęcam fotografii osób. Uwielbiam „łapać” emocje w kadrze.
Jakże są one ulotne… Staję wtedy w cieniu, robię się „niewidzialny” i fotografuję. Tak lubię. Naturalnie, bez sztucznego pozowania, prawie „na spontanie” – jak mówi młodzież.
Niech Was nie zdziwi fakt, że moja fotografia obejmuje szeroki zakres tematyczny.
Po prostu nie jestem w stanie ograniczyć swojej pasji w wąskiej specjalizacji. Za bardzo to kocham, żeby nie próbować sił w każdej możliwej dziedzinie tej sztuki. To jest silniejsze ode mnie. Poza tym lubię wyzwania.
...to czysta pasja...
Od 2000 roku zawodowo działam w branży reklamowej. Najpierw jako technik, potem jako fotograf produktowy, grafik, i w końcu jako specjalista ds. przygotowania do druku materiałów reklamowych.
Łączę zatem wszystkie zdobyte umiejętności, realizując tym samym swoje marzenia.
Możecie czuć się pewnie, zatrudniając mnie do swojego następnego projektu, niezależnie od tego, czy będzie to sesja fotograficzna, zlecenie wykonania ulotki, plakatu, czy reklamy, lub projekt nowego logo, albo wszystkiego razem. Dołożę wszelkich starań, abyście byli zadowoleni z moich usług i polecali mnie swoim bliskim.
...chodźcie ze mną na fotki!
„Fotografuję, żeby się przekonać, jak to będzie wyglądało na zdjęciu.” cytat: Garry Winogrand